Historyjka nr 2.
Siedzimy z Kasprem w kuchni jego rodziców. Kasper smaruje kanapki. Ja oddaje się błogiej zadumie nad wystrojem kuchni. Mój wzrok pada na połówkę ogórka leżącego na szafce. Przyglądam się ogórkowi, biorę do ręki, oglądam... Ogórek jest przecięty na pół, widocznie druga połowa została zjedzona. Ta połówka, którą trzymam w dłoni, jest szczelnie owinięta folią spożywczą, taką, w jakiej kupuje się zielonego ogórka w markecie. Folia jest ucięta, równo z ogórkiem. Przyglądam się temu i mówię z niedowierzaniem: "Jak Twoja mama poradziła sobie z wsadzeniem tego ogórka z powrotem do tak wąskiej folii?".
Kasper przygląda mi się z niedowierzaniem i sprawdza czy moje pytanie nie jest żartem.
Nie wiem czy opisałem to w sposób, w który łatwo zrozumieć o co mi chodzi. Ogórek został hermetycznie zapakowany w folię przed sprzedażą. Mama Kaspra ucięła ogórek z folią. Nie wpadłem na to rozwiązanie i zastanawiałem się jak dokonała arcytrudnego wyjęcia ogórka z folii, przecięcia go na pół i wsadzenia z powrotem do przylegającej, wąskiej folii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz