Nadeszła jesień i ekipa budowlana przybyła do mej hacjendy. Jeden nieustannie pijany, drugi - chyba niemowa, trzeci najprawdopodobniej upośledzony w stopniu lekkim, tudzież umiarkowanym. Bez zbędnych wstępów rozbili trzy ściany łazienki aż zapadł się dach. Czwartą zostawili. Może dlatego, że to jednocześnie ściana kuchni była. Stanąłem na zgliszczach łazienki i zapytałem gdzie mam się załatwiać. "Hmm" odpowiedział pijany, jak się okazało - główny brygadzista. Podrapawszy się w głowę podjął decyzję o zamontowaniu muszli klozetowej w mojej kuchni, pod oknem. Korzystając z okazji, że wzięli się do pracy, nieśmiało zaproponowałem zamontowanie pralki nieopodal klozetu. Tak też się stało.
Siedząc na sedesie mogłem jednocześnie pakować pranie do pralki i mieszać zupę na kuchence.
Jesień dobiegła końca, wykopali fundamenty pod nową łazienkę. Spadł śnieg i już się nie pojawili. Wc w kuchni miałem przez następne dziesięć miesięcy.
Prawdę mówiąc..........jak ty w ogole przetrwałeś..przetrwasz;) ten remont to należy Ci się nagroda POKOJOWA :D Nobla :D
OdpowiedzUsuńE.M
Naiwni my... ja zaplacilam zaliczke elektrykowi oszustowi i nie zobaczylam go nigdy... Kasy tez niemoge zoaczyc spowrotem...
OdpowiedzUsuńAle za to domek staje w planowanym terminie... Stan zero zakonczony w piatek. Juz staje szkielet scian... ACH:)
Sylwester u mnie!!:)
E.M. - Na szczęście to nie jest historia z tej jesieni. Obecnie znowu trwa remont. Łazienka jest na szczęście w łazience, kuchnia przykryta foliami więc mieszać w garnku się nie da (w mikrofali trudno mieszać :)), a pralki w ogóle brak. Od dwóch miesięcy panowie robotnicy kończą. A że mężczyznę poznaje się po tym jak kończy to nasi robotnicy okazują się mało męscy :)
OdpowiedzUsuńŻyczenia wytrwałości bardzo nam się przydają :)