W zimie cierpimy z powodu suchości w gardle. Ogrzewanie w pracy, dmuchawa w ciepłym powietrzem w samochodzie potrafią zniechęcić do podróżowania. Jak walczyć z uczuciem suchości w drogach oddechowych? To proste: należy nawilżać samochód, tak jak robimy to z pomieszczeniami biurowymi. Dzisiaj nieświadomie odkryłem jeden z najprostszych sposobów.
Jak to zrobić by tapicerkę nowego samochodu utrzymać w stanie pożądanej wilgotności? Należy udać się na wieczorne zakupy do pobliskiego Tesco, a następnie po powrocie do domu otworzyć szybę w swoim nowym, pięknym samochodzie. Oczywiście jeśli nie mieszkamy koło Tesco, możemy wybrać się na przykład do Reala. Ważne, abyśmy byli zaabsorbowani wynoszeniem tysiąca ciężkich pakunków ze sprawunkami. Samochód zostawiamy na podwórku, ustawiamy go tak, aby uniknąć wszelkiego zagrożenia zadaszeniem auta. Powinno ono stać na wolnym powietrzu, by dostęp do dobrodziejstw płynących i sypiących się z nieba był nieograniczony. Trzeba pamiętać o tym, że powyższa instrukcja koniecznie musi być wykonana w zimie. Niezbędna będzie również odpowiednia aura, prószący śnieg i lekki wiaterek, który zagwarantuje wpadanie śniegu do kabiny pod właściwym kątem. Zostawiamy samochód na całą noc z otwartą szybą. Pamiętajmy by o poranku nie zamykać szyby - zaczekajmy do godzin popołudniowych, aby słońce zdążyło stopić śnieg, który napadał do kabiny. Tylko to zagwarantuje nam odpowiednią wilgotność tapicerki i dywaników. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz